Lubicie mieć, potocznie mówiąc, "zryty beret"? Ogarnia was czasem chęć na obcowanie z czymś totalnie absurdalnym, tak "odjechanym", że aż "zajefajnym"? Jeżeli tak, to powinniście sięgnąć po
Vreckless Vrestlers Łukasza Kowalczuka, wydane przez
Kulturę Gniewu...
Odległa przyszłość. Świat żyje zawodami zapaśniczymi, do których zawodników dobiera The Manager - podróżnik w czasie i przestrzeni - kompletujący najgorszych degeneratów z całego wszechświata. Zmierzą się oni w walce na ringu, gdzie jedyną zasadą jest totalny brak zasad, a nagrodą będzie pojedynek z Bullgodem - niepokonanym mistrzem wrestlingu, który dwunastokrotnie obronił już tytuł, za każdym razem dezintegrując przeciwnika.
Na ponad stu pięćdziesięciu stronach ciężko znaleźć dużo tekstu. W zasadzie jedynymi wyjątkami są prezentacje poszczególnych postaci stających w ringu. Zawodnicy nie gadają - zawodnicy walczą. A walczą tak, że każde spotkanie zapiera dech w piersiach. Pełne dynamiki i niespodziewanych efektów pojedynki przyciągają oko czytelnika i popychają go w coraz większe opary szaleństwa, by przerzuć i wypluć jako bezrozumną papkę. Nie ma tu miejsca na sentymenty, brak jakiegokolwiek klucza do rozwiązania, który z zapaśników dotrwa do końca, dlatego emocje sięgają zenitu.
Łukasz Kowalczuk przygotował swoje małe dzieło w dość ciekawy sposób - oprócz braku dialogów, w zasadzie przez cały komiks towarzyszą nam rysunki biało-czarno-zielone (może dobrze, że autor nie używa koloru czerwonego, gdyż jucha wychlapywałaby z kartek na ściany). Walki wydają się nieco chaotyczne, ale po kilkukrotnym przewertowaniu opowieści, poszczególne elementy, odkrywane za każdym razem, wskakują na miejsce. Jest mocno, jest brutalnie, jest ostro!
Oprócz fabuły - prostej niemiłosiernie, ale jakże efektownej,
Vreckless Vrestlers "ubrani" są jeszcze w otoczkę marketingowej pulpy. Wylewające się z poszczególnych stron nawiązania do biznesu "okołozapaśniczego", obecnego praktycznie w każdej formie codziennego życia - od zabawek po "żarcie", wyśmiewają przywary współczesnego świata. Po emocjonujących rozgrywkach z zaskakującym finałem, czytelnik bombardowany jest okładkami niczym z zeszytów komiksowych (już w pełnym kolorze), zapowiadającymi poszczególne walki oraz rozmaitymi gadżetami, które każdy fan zapasów powinien mieć w swojej kolekcji.
Całość prezentuje się znakomicie. Opowieść graficzna
Łukasza Kowalczuka potwierdza, że siłą komiksu nie muszą być świetnie skonstruowane dialogi, nie muszą to być także rewelacyjne rysunki (bo autorowi daleko do kreski wybitnych mistrzów). Liczy się pomysł, przebojowość, dynamika i odrobina szczęścia, aby porwać fanów absurdalnych historii. A jeśli do tego trafi się na miłośników niegdysiejszego programu w MTV -
Zapasy na śmierć i życie, to przepis na sukces murowany. Niestety wadą jest ograniczona liczba "odjechanych" czytelników, ale to już ich problem...
Autor:
Marcin "Sharn" Byrski
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Tytuł: Vreckless Vrestlers
Scenariusz: Łukasz Kowalczuk
Rysunki: Łukasz Kowalczuk
Objętość: 152 strony
Format: 148 × 205 mm
Oprawa: miękka
Papier: Amber Graphic
Druk: kolorowy
Wydawca: kultura gniewu
ISBN: 978-83-64858-17-8