Bella była zbuntowaną i rozkapryszoną nastolatką, której rodzice rozwiedli się kilka lat po ślubie. Przez większość życia mieszkała z matką, by po kilku latach przeprowadzić się do ojca. Chodząc do nowej szkoły poznała tajemniczego i przystojnego Edwarda. Naturalną koleją rzeczy zakochała się w nim. Przeżyła lekki szok, gdy okazało się, że on i jego rodzina są dyplomowanymi wampirami, ale zniosła to i zostali parą na dobre i na złe. Tak w skrócie wyglądała fabuła pierwszego tomu zatytułowanego
Zmierzch. Miał to być porywający romans z cechami horroru, jednakowoż tak na dobrą sprawę nic specjalnego się tam nie działo. Mimo, ze książka całkiem nieźle się sprzedała, duża część społeczeństwa nie widziała w niej nic poza toną kiczu, przyprawioną szczyptą dobrej reklamy.
Sprawy przybierają zupełnie inny obrót, gdy pojawia się kontynuacja
Zmierzchu –
Księżyc w nowiu. Choć nie jestem rozentuzjazmowaną nastolatką, która widząc napis „Doskonały romans” wyda każde pieniądze, by nabyć książkę, opatrzoną taką właśnie formułką, mogę śmiało powiedzieć, że tu naprawdę zaczyna się coś dziać. Przede wszystkim cukierkowy związek Edwarda i Belli ewoluuje. Nie ma tu już tekstów typu:
„Wiesz co kochanie?”
„Słucham cię kochanie”
„Pomyślałam, że powinniśmy dać sobie buzi”
„Chyba masz rację”
(tu następuje, krótki, przepełniony obrzydzeniem pocałunek – lepiej takich rzeczy nie czytać, bo grozi to nabraniem złych nawyków).
Para zachowuje się nieco dojrzalej w porównaniu z pierwszym tomem, a w miasteczku pojawia się konkurencja dla wampirzej rodziny Cullenów. Właściwie już na pierwszych stronach widać przemianę, jeżeli chodzi o styl pisania. Akcja jest bardziej porywająca, a bohaterowie nareszcie zaczynają działać.
Objawia się to przede wszystkim w owych elementach horroru i thrilleru, których rzekoma obecność była reklamowana już w pierwszej części. Otóż w
Księżycu w nowiu pojawia się obce poprzednikowi zjawisko zwane napięciem sytuacyjnym. Czasami (raczej rzadziej niż częściej) w głowie kiełkuje nieśmiałe pytanie, co też może się zdarzyć na następnej stronie.
Niestety w dalszym ciągu czytelnik ma do czynienia z nieco naiwnymi dialogami i miłosnymi scenami. Oprócz tego razi oklepany sposób przedstawiania wampirzej hierarchii, o której znajdziemy tu dość dużo informacji. Nawet najbardziej zapamiętali fani przyznają, że ten wątek można było ukazać z większą inwencją.
Chwali się natomiast prosty i przystępny język, dzięki któremu książka trafi na więcej półek, zwiększając tym samym współczynnik czytelności w Polsce… Co więcej, tym razem nie będą to tylko półki dziewczyn, ale również osobników rodzaju męskiego. Jak już powiedziałem, znajdzie się tu nieco elementów horroru i thrilleru.
Niestety wciąż pozostaje nadmierna uczuciowość bohaterów. Byłoby pół biedy, gdyby nie fakt, że każdy z nich ze szczegółami, których lepiej byłoby nie zdradzać, opowiada o swych wewnętrznych przeżyciach i niewykonalnych marzeniach. W takich momentach, gdy stężenie głupoty, przekracza poziom, który organizm jest w stanie wytrzymać, włącza się reakcja obronna w postaci nachalnie opadających powiek…
Straty moralne powstałe w wyniku czytania przydługich opisów, naiwnych dialogów i monologów uczuciowych bohaterów, częściowo rekompensuje obecność przebłysków dowcipu ze strony niektórych postaci. Zdarza się, że ktoś mimochodem powie coś naprawdę zabawnego. Tak, ja nie żartuję, w tej książce pojawia się Humor!!!
W związku z tym można śmiało wysunąć tezę, że
Księżyc w nowiu to książka, która da się czytać. Co więcej, może to sprawić całkiem sporą przyjemność. To duży plus dla
Stephenie Meyer. Jeżeli ktoś lubi książki, nazwijmy to sensacyjne, z większą domieszką romansu, niż jest to powszechnie przyjęte, to najprawdopodobniej łatwo przyjdzie mu pochłoniecie kontynuacji
Zmierzchu. Warto zauważyć, że przewyższa ona o niebo swojego poprzednika i właściwie powinna funkcjonować jako osobna książka. Dzięki temu można od razu przejść do drugiej części, miast katować się pierwszą. Co jak co, ale masochizm nie wszedł jeszcze na stałe do elementów naszej kultury…
Autor:
Tymon „Wilkman” Wilk
Redakcja:
Marcin „Sharn” Byrski
Dziękujemy Wydawnictwu Dolnośląskiemu za udostępnienie darmowego egzemplarza do recenzji.
Księżyc w nowiu |

|
Autorka: Stephenie Meyer
Tytuł: Księżyc w nowiu
Tłumaczenie: Joanna Urban
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-245-8539-7