|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Witaj, Rekrucie! Witamy serdecznie na naszym forum. Musisz się zarejestrować, by móc korzystać z forum. Jeżeli jesteś już zarejestrowany biegnij się zameldować! |
|
|
|
|
|
|
 |
 |
26.01.2006 20:26
Armand de Morangias
Komandor
Rezerwa
Liczba postów:
3974
Egzorcysta amator
|
Jak to powiedział Inżynier Mamoń, najbardziej lubimy te filmy, które już znamy. Patrząc na listy The Movies' Cliche's list oraz Stupid Plotting Tricks trudno odmówić mu racji. Podobny artykuł, dotyczący już konkretnie gier fabularnych, ukazał się w Magii i Mieczu (Tomasz Cisłowski - "Vademecum Szwarccharaktera").
Moje pytanie brzmi: czy na swoich sesjach powielacie filmowe i literackie klisze, czy też raczej dbacie o realizm? Czy Główny Zły (bardzo brakuje mi dobrego odpowiednika dla angielskiego Evil Overlord) w Waszych przygodach popełnia klasyczne błędy, jak powierzenie klucza do celi tępemu, niemrawemu i wiecznie przysypiającemu strażnikowi, umieszczenie tejże celi niedaleko zbrojowni i tak dalej? Czy Źli Siepacze, pomimo przytłaczającej przewagi liczebnej, atakują bohaterów falami, po dwóch, trzech naraz? Czy rodzina/mentorzy bohaterów muszą być zamordowani/porwani przez jakieś Straszne Zło? Czy wreszcie bohaterowie zawsze zdążają odbiec na bezpieczną odległość od strefy eksplozji bomby/granatu?
A może wcale nie? Może, zgdonie ze zdrowym rozsądkiem, bomba nie ma ładnego, czerwonego czasomierza odliczającego czas do eksplozji, a kabelek przerywający obwód nie jest wcale czerwony?
Ja osobiście dopuszczam pewną dozę kliszy na moich sesjach - lubię taki filmowy styl. Oczywiście, nie naginam rzeczywistości do konwencji nagminnie i nie robię tego, by ułatwić graczom życie - przynajmniej nie za bardzo :D
__________________________________________________
Not every Abyssal game needs to be a blood-soaked adventure of decadence, brutality and treachery, but it's certainly an option.
|
|
|
28.01.2006 12:35
el coyote
Sierżant
Rezerwa
Liczba postów:
2579
Egzorcysta amator
|
Wiesz Armau, generalnie to na dłuższą mete nawet nie da się ciągnąć takiego smutnego realizmu. Scenariusze po prostu za szybko by się kończyły :) Poza tym gracze bardzo często oczekują czegoś po swoich zdobywanych umiejętnościach. A te na ogół wręcz każą przymknąć oko na jakąś bzdurę, która wynikła podczas przygody.
__________________________________________________
www.myspace.com/acidizerium
|
|
|
28.01.2006 13:13
Armand de Morangias
Komandor
Rezerwa
Założyciel tematu
Liczba postów:
3974
Egzorcysta amator
|
Kiedy tak przeglądnąłem listę "If I become Evil Overlord i will..." z artykułu Stupid Plotting Tricks, doszedłem do wniosku, że rezygnacja z, powiedzmy, połowy typowych błędów Głównego Złego zwiększa szansę zgonu bohaterów wielokrotnie - bo jak uciec z lochu, którego nie pilnuje tępy, przysypiający i gubiący klucz strażnik? Nie taka łatwa sprawa, zwłaszcza jeśli na dodatek sprzęt bohaterów nie spoczywa w najbliższym kufrze :D Albo jakie szanse mają gracze w starciu z zabójcą, który postanowi zadziałać "niesportowo" i dodać im środka nasennego do jedzenia, a następnie spokojnie poderżnąć gardła? Czasem tylko konwencja ratuje bohaterów przed nieuniknioną zgubą i nie widzę w tym niczego złego.
__________________________________________________
Not every Abyssal game needs to be a blood-soaked adventure of decadence, brutality and treachery, but it's certainly an option.
|
|
|
28.01.2006 14:14
el coyote
Sierżant
Rezerwa
Liczba postów:
2579
Egzorcysta amator
|
No o tym dokładnie mówie. Poza tym prowadząc przygode MG robi sobie niepotrzebnie sam kłopot, kiedy gracze uciekając przed wielkim sku*****em, wsiadają w samochód, który nie ma paliwa :) Poza tym wydaje mi się, że gdybyśmy mieli być tacy do konca realni i myśleli za każdym razem czy coś co robią gracze, nie kłóci sie z rzeczywistością, to sama rozgrywka by trochę "cięła". Swoją drogą : Zdaje się, że gdyby nie to, że możemy sobie w grach troche "pooszukiwać", to byśmy ich wcale nie potrzebowali :)
__________________________________________________
www.myspace.com/acidizerium
|
|
|
28.01.2006 15:57
Armand de Morangias
Komandor
Rezerwa
Założyciel tematu
Liczba postów:
3974
Egzorcysta amator
|
Ja bym powiedział, że to trochę jak z grami komputerowymi - raz mam nastrój na Max Payne i matrixowe akrobacje w bullet-time, innym razem na Operation Flashpoint i śmierć od jednej zbłąkanej kuli.
__________________________________________________
Not every Abyssal game needs to be a blood-soaked adventure of decadence, brutality and treachery, but it's certainly an option.
|
|
|
30.01.2006 22:40
Kosmitek
Szeregowy
Służba Zasadnicza
Liczba postów:
20
Bezrobotny
|
No cóż
Ja staram się na maxa uciekać od filmowych BN-ów w stylu wrgowie "byli głupi i niezdarni niczym Niemcy na filmach wojennych". Czasem przesadzam z realizmem i gracze giną (choć najczęściej są tak zamotani we własnych konfliktach i podejrzeniach, że z przerażenia się nawzajem zabijają... ach jak ja to lubię ]:->), ale staram się, żeby nieunikniona śmierć nastąpiła - jeśli to możliwe - pod koniec sesji (prowadzę głównie Zew Cthulhu; nie mam czasu prowadzić kampanii, więc zazwyczaj na jednostrzałówkach się kończy). Czasem jednak bywa tak, że gracze na samym początku robią kardynalne błędy... no wtedy wolę ich od razu nie zabijać, ale zawsze ich postacie mogą z tego powodu spotkać niemiłe konsekwencje - ścigani przez policję, złamana noga, rozpoznawalny jako wróg przez ważnego BN-a, etc.
__________________________________________________
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
|
|
|
|
|
|