|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Witaj, Rekrucie! Witamy serdecznie na naszym forum. Musisz się zarejestrować, by móc korzystać z forum. Jeżeli jesteś już zarejestrowany biegnij się zameldować! |
|
|
|
|
|
|
 |
 |
14.05.2011 17:20
Łukasz Pałucki
Szeregowy
Służba Zasadnicza
Liczba postów:
16
Kot
|
Poniżej kopiuję tekst autorstwa Sergiusza Wróblewskiego nt. staropolskiego obyczaju "Braci Ślubnych":
Liczebność szlachty w Rzeczpospolitej - ze względu na stałe konflikty zbrojne z sąsiadami, uwarunkowane położeniem geograficznym - była największa w Europie: o ile w pozostałych krajach nie przekraczała od 0,2 do maksymalnie 1%, to w Polsce dochodziła do 2-3%, a na Mazowszu do niespotykanej liczby 10% populacji! Była to w większości biedna szlachta zagrodowa, tzw. szaraczki, ale w pełni korzystająca z przywilejów swojego stanu. Łatwo obliczyć, że przy ludności Mazowsza, wynoszącej w wiekach XV-XVIII 200-300 tys., szlachty było 20-30 tys., w tym w każdym pokoleniu tych 500-1000 herbowych gejów czy też samcołożników, jak wtedy mówiono.
Już za Jana Olbrachta na ziemiach Korony i Litwy wykształcił się piękny i podniosły zwyczaj zawierania braterstwa między szlachcicami, wywodzący się z wcześniejszych obyczajów rycerskich i relacji między rycerzem a giermkiem, wielmożą a paziem oraz z bliskich, partnerskich układów między rycerzami na wyprawach wojennych, gdzie często dzielili się strawą i posłaniem. Ze starych kronik, pamiętników i listów wynika, że w każdym niemal powiecie było kilka par braci ślubnych. Braterstwo i złożenie ślubów odbywało się w tajemnicy, pod krzyżem czy kapliczką na rozstaju dróg, albo też oficjalnie - w kościele, przed zgromadzoną całą okoliczną szlachtą.
Ten dawny staropolski zwyczaj przysięgania sobie dozgonnej miłości braterskiej przez ludzi nie związanych więzami krwi był ceniony i poważany. Często też na starych cmentarzach można odszukać mogiły, w których spoczywają „panowie szlachta" innego herbu i nazwiska, połączeni tylko ślubem dozgonnej miłości i wierności.
Polski pisarz historyczny z XIX wieku, nieustępujący Sienkiewiczowi, a z pewnością Kraszewskiemu, Zygmunt Kaczkowski, wśród swoich ciekawych a zapomnianych dzieł ("Olbrachtowi rycerze", "Starosta Hołobucki", "Mąż szalony", "Grób Nieczui", "Wasi ojcowie") opartych na tradycji i faktach z życia polskiej szlachty, poświęcił miłości dwóch szlachciców: Osuchowskiego herbu Gozdawa i Bobowskiego pieczętującego się Gryfem, swą najlepszą powieść historyczną pt. "Bracia ślubni". Przedstawiając ceremonię ślubów braterskich oparł się na świadectwach rodzinnych i historiach zasłyszanych.
A było to tak. Uroczystość złożenia sobie ślubów dozgonnej miłości i braterstwa przez obu panów braci odbyła się w Zielone Świątki, gdy do parafii przybyła cała okoliczna szlachta z rodzinami, na czele z panem podkomorzym, starostą, chorążym, sędzią ziemskim, stolnikiem (ojciec króla Stanisław Augusta był tylko stolnikiem), podczaszym, podsędkiem, podstolim, cześnikiem, łowczym, wojskim, miecznikiem, wojskim mniejszym i - najniższym w hierarchii - panem skarbnikiem powiatowym. (Na Litwie tytułów było więcej). Po sumie, przy dźwiękach organów, gdy gawiedź i chłopi opuścili świątynię, obaj rycerze, ubrani w ozdobne kontusze, pasy z karabelami przy boku, po spowiedzi i przyjęciu komunii świętej, trzymając się za ręce przystąpili do ołtarza i uklękli. Proboszcz pobłogosławił ich i przeczytał uroczyste modlitwy, a następnie obaj rycerze głośno ślubowali sobie wzajemnie, iż "kochać jak bracia rodzeni się będą", wspierać zdrowiem, fortuną i życiem aż do śmierci. Rota przysięgi była długa i kwiecista, tak jak to sztuka retoryki nakazywała. Po przysiędze ksiądz powkładał im na palce pierścienie ślubne i pobogosławił ich po raz wtóry, mówiąc głośno: „Aby było ku chwale Tego, który tu na nas patrzy. I ja życzę wam najlepszego z całego serca." Ślubujący ucałowali stopnie ołtarza i wziąwszy się znowu za ręce, kłaniając się spłakanej ze wzruszenia szlachcie, przemaszerowali przez kościół. Uroczystość takich zaślubin powodowała też ogólne przebaczanie sobie zadawnionych uraz oraz godzenie się „śmiertelnie zwaśnionej" braci szlacheckiej.
Dzisiaj możemy sobie tylko pomarzyć i powspominać piękne czasy i zwyczaje Rzeczpospolitej szlacheckiej, tak różne od ujadania plebejskiego ciemnogrodu i ich wykorzenionych z tradycji przywódców.
Dawną słowiańską tradycję panibraterstwa we współczesnych warunkach wielkomiejskich i z ewidentnie gejowskim wydźwiękiem próbuje wskrzeszać marginalna subkultura baggerów istniejąca w Moskwie i Petersburgu.
__________________________________________________
|
|
|
20.05.2011 12:12
ARTUT
Admirał
Dowództwo
Liczba postów:
4426
Stara Gwardia
|
No proszę. Szalenie ciekawa sprawa. Teraz przyszło mi do głowy, że Jędrzej Kitowicz w "Opisie Obyczajów" półgębkiem też o tym wspomina. Będę musiał poszukać...
__________________________________________________
Artur "ARTUT" Machlowski | Redaktor Naczelny | Valkiria Network | www.valkiria.net
Jak już tu ktoś kiedyś wspomniał, wszyscy powiedzą co sądzą, pokłócą się, poobrażają, poprzepraszają a ARTUT i tak zrobi swoje...
|
|
|
20.05.2011 18:00
Łukasz Pałucki
Szeregowy
Służba Zasadnicza
Założyciel tematu
Liczba postów:
16
Kot
|
Ciekawe szczególnie w kontekście tego, że to kościół katolicki na takie hece pozwalał :)
__________________________________________________
|
|
|
27.07.2011 13:08
Sarmata99
Szeregowy
Służba Zasadnicza
Liczba postów:
198
Mięso armatnie
|
O, ciekawy to bardzo temat. Dobrze, że są ludzie, którzy interesują się takimi rzeczami, gdyż ja specjalnie się tym nie interesuję, acz okrutnie mnie to zaciekawiło i zapamiętam to.
__________________________________________________
Dalej bracia do bułata, wszak nam dzisiaj tylko żyć, pokażemy, że Sarmata umie jeszcze wolnym być!
|
|
|
30.12.2011 15:26
Stilgar
Starszy Szeregowy
Służba Zasadnicza
Liczba postów:
821
Twardziel
|
A co to ma wspólnego z homoseksualizmem i związkami gejowskimi? Chryste Panie na Niebiesiech, ależ naginanie prawdy... Aż w oczy kole!
Ja tu widzę tylko silny związek braterski, co to ma wspólnego z gejami?
Rozumiem, propagować tolerancję wobec homoseksualistów, że u nas to tradycja i w ogóle, ale nie przeinaczajmy faktów...
Zaraz się pojawi głos, że Warneńczyk byłe gejem, bo tak pisał Długosz... Ale Długosz nie przepadał za tym Jagiellonem i napisał tak właśnie po to by mu urobić złą opinię u potomnych.
O Michale Korybucie Wiśniowieckim też mawiali przeciwnicy, że jest małpą (czyli kurwą), ma impotencję i jest homoseksualistą! Po co? Żeby właśnie w oczach Panów Braci pokazać jakiego to fatalnego władcę sobie obrali.
Średnio było to akceptowalne...
__________________________________________________
|
|
|
30.12.2011 23:23
Sarmata99
Szeregowy
Służba Zasadnicza
Liczba postów:
198
Mięso armatnie
|
No po prawdzie tytuł nie pasuje, bo co ma ślubowanie braterskości z gejami?
__________________________________________________
Dalej bracia do bułata, wszak nam dzisiaj tylko żyć, pokażemy, że Sarmata umie jeszcze wolnym być!
|
|
|
16.01.2012 13:47
Stilgar
Starszy Szeregowy
Służba Zasadnicza
Liczba postów:
821
Twardziel
|
Nic nie ma wspólnego, to po prostu przerażająca nadinterpretacja! Aż wstyd, że można tak przeinaczać fakty... Ba, idąc tym tokiem rozumowania oraz takim samym zawartym w innym temacie autorstwa imć Pałuckiego można śmiało stwierdzić, że homoseksualizm był w Polsce akceptowalny już od czasów Mieszka I. Dlaczego? Primo, że przed przyjęciem chrztu nie ma dowodów na to by poganie mieli coś przeciwko takim związku, a druga kwestia - nawet po chrzcie wojowie Mieszka to byli sami mężczyźni. A to na pewno pomagało na nawiązywanie kontaktów homoseksualnych!
Co więcej, śmiało mogę stwierdzić, że Kazimierz Wielki był wielkim ekologiem i zwolennikiem Greenpeace ponieważ zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną. Znaczy, że dbał o drzewa.
Nie ma także co kryć, że brak silnej floty wynikał z dbania o środowisko Bałtyku!
Wegetarianizm także był wielce popularnym w Rzplitej, wszak ilość postów do tego doprowadzała.
A czy szabla husarska nie była czasem nazywana czarną? Zaprawdę, już w XVII wieku pozbywaliśmy się stereotypów na temat koloru skóry!
Historia ma to do siebie, że jak się człek uprze to można ją solidnie naginać we wszystkie strony... Stąd później mamy do czynienia z genialnymi odkryciami jakoby Władysław Warneńczyk (notabene homoseksualista, a jakże!) po przegranej bitwie przeżył i przez 40 lat chował się na wyspie Maderze.
__________________________________________________
|
|
|
16.01.2012 17:49
dark kaczuszka
Komandor
Służba Zasadnicza
Liczba postów:
1738
Weteran
|
Oto głos sprawiedliwego! Nic dodać nic ująć
__________________________________________________
|
|
|
05.02.2012 14:29
Łukasz Pałucki
Szeregowy
Służba Zasadnicza
Założyciel tematu
Liczba postów:
16
Kot
|
Przysięga
Jako działacz gejowski jestem przyzwyczajony do dyskutowania ale niestety osatnio brak czasu mi nie pozwala na takie intelektualne przygody. Postaram się jednak wkrótce napisać więcej, na poczatek zacznę od przepisania tutaj treści przysięgi braterskiej na podstawie ksiażki Zygmunta Kaczkowskiego
__________________________________________________
|
|
|
05.02.2012 15:28
Łukasz Pałucki
Szeregowy
Służba Zasadnicza
Założyciel tematu
Liczba postów:
16
Kot
|
Stilgar,
Rozdzielmy kwestię historycznych faktów od emocji, uprzedzeń i homofonii.
Po kolei i punktami….
1. Diabli wiedzą jak do homoseksualizmu odnoszono się za Piastów. Mamy tylko strzępki słów jak mężołóstwo (w rosyjskim przetrwało słowo mużolożeństwo), paziolubstwo, chłopcołóstwo itd… Możemy tylko gdybać. Socjologowie twierdzą, że większość kultur pierwotnych odnosi się pozytywnie lub neutralnie do zjawiska homoseksualizmu ale łączenie tego ze słowianami to ruletka a nie nauka. Co do wpływu kościoła na te kwestie, to wiele osób zapomina, że na szerszą skalę homoseksualizm zaczęto ścigać dopiero w XIII wieku i wiązało się to z … wprowadzeniem obowiązkowego celibatu duchowieństwa (w Polsce od 1197 roku). Być może uznano, że to niesprawiedliwe, że hetero nie mogą a homo mogą  Wcześniej (w głębokim średniowieczu) kościół krzywdy homoseksualistom nie robił, chociaż taka tradycja narodziła się jeszcze w Cesarstwie Rzymskim (Cesarz Konstantyn wytłukł swoją opozycję polityczną delegalizując homoseksualizm i oskarżając ich o to).
2. Co do instytucji braci ślubnych to jakoś tak się dziwnie składa, że obyczaj ten narodził i rozpowszechnił się w XVI wieku w czasach największego dobrobytu Rzeczypospolitej. No tak to już jest, że najbardziej tolerancyjne są społeczeństwa bogate – to zjawisko widzimy i w naszych czasach. Związki jednopłciowe to w naszych czasach przede wszystkim prawo do dziedziczenia. Czy bracia ślubni mogli po sobie dziedziczyć ? Właśnie się zajmuję tym tematem i wkrótce napiszę więcej. Ale do rzeczy… ja jednak myślę, że chodzi przede wszystkim o przywilej Piotrkowski. W 1493 roku król Jan Olbracht nadał szlachcie nowe przywileje z czego najważniejszym był zakaz ingerencji kościelnej w sądy świeckie. To faktycznie zalegalizowało homoseksualizm szlachty (wcześniej był sądzony przez sądy kościelne). W innych krajach poszło to w innym kierunku, kiedy pojawiły się świeckie (lub uświecczone) państwa w Europie, pojawiło się też świeckie prawo które najczęściej karało homoseksualizm śmiercią. Nasi zachodni sąsiedzi wprowadzili takie przepisy dopiero w XVI wieku. W Polsce takiego prawa nie było dlatego homoseksualiści z innych krajów często uciekali do Polski. Jednym z najsłynniejszych przykładów homo-emigrantów był wybitny niemiecki matematyk Retyk który po oskarżeniu o „sodomię” uciekł do Krakowa gdzie spędził ostatnie 20 lata swojego życia. Utrzymywał się z praktyki lekarskiej, pewnie leczył sporo chorób wenerycznych bo Kraków w owym czasie to nie tylko stolica rozpusty ale też prawdziwe siedlisko sodomitów. Czasami jakiemuś polskiemu historykowi coś się wymksnie w tym temacie. Swojego czasu Stefan Bratkowski w swojej książce dopatrywał się upadku Rzeczypospolitej właśnie w tolerancyjnym stosunku Polaków wobec homoseksualistów, którzy bezczelnie rozrabiali po pijaku na krakowskim rynku.
3. Co do Warneńczyka to przyznaję, że dowody są słabe. Przyznaję mimo, że to właśnie ja byłem sprawcą zamieszania w Krakowie. Prezydent Lech Kaczyński nawet się z mojego powodu pofatygował do grodu Kraka. Było zabawnie  Korybuta też nie będę bronił, chociaż w jego czasach sprawa polskiej tolerancji wyglądała kompletnie inaczej - zdarzały się już pogromy żydów. Jest za to jeden Król na którego homoseksualizm mamy wiele dowodów i fakt ten był powtarzany przez osoby znane jeszcze przed jego formalną elekcją na Króla, to Władysław IV Waza. Jego romans z Adamem Kazanowskim to temat na gejowski film z gatunku love story. Chętnie o tym napiszę więcej bo temat ten mnie wciągnął i właśnie go silnie eksploruję. Na ten moment mam kilka ciekawych tekstów.
__________________________________________________
|
|
|
22.04.2012 21:22
Bow
Szeregowy
Służba Zasadnicza
Liczba postów:
167
Mięso armatnie
|
Mam nadzieję, że temat nie umarł śmiercią naturalną. Bardzo ciekawią mnie wszelkie smaczki historyczne, a sama nie mam ani czasu, ani umiejętności potrzebnych do ich wygrzebania. Nie mówiąc o swobodnym dostępie do źródeł, choć teoretycznie każdy go ma. Zatem z niecierpliwością czekam na kontynuację.
__________________________________________________
QcWV!
|
|
|
26.04.2012 21:26
Atinka8
Szeregowy
Służba Zasadnicza
Liczba postów:
13
Kot
|
Na pewno tu jest mowa o homoseksualiźmie? bo mi to brzmi po prostu jak przyrzeczenie dozgonnej przyjaźni jak między rodzeństwem.
__________________________________________________
|
|
|
29.04.2012 17:25
Stilgar
Starszy Szeregowy
Służba Zasadnicza
Liczba postów:
821
Twardziel
|
Cytat Cytat użytkownika: Atinka8
Na pewno tu jest mowa o homoseksualiźmie? bo mi to brzmi po prostu jak przyrzeczenie dozgonnej przyjaźni jak między rodzeństwem.
No bo to jest przyrzeczenie przyjaźni braterskiej, takiej jak między rodzeństwem. Ale Pan Pałucki stara się ze wszelkich sił naginać historię.
W Rzeczypospolitej Obojga Narodów homoseksualizm był przestępstwem, o czym szerzej napisałem w osobnym wątku.
__________________________________________________
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
 |
|
|
|
|
|
|